Zasadzanie życia duchowego na zewnętrznych czynach

Wiele osób zasadza życie duchowe na zewnętrznych czynach, na włosiennicy, paskach, postach, czuwaniach i tym podobnych umartwieniach ciała.

Inni znowu, a zwłaszcza niewiasty, sądzą, że są bardzo doskonałe w cnocie, kiedy nawykną odmawiać usty wiele modłów i różańców, kiedy po kilka mszy słuchają, na każdym są obecne nabożeństwie, przesiadują długie godziny w kościele i często komunikują.

Są i tacy, a nawet z pomiędzy osób zakonnych, co mniemają, że to jest doskonałość, kiedy kto prawie nieustannie znajduje się w chórze, miłuje zacisze, milczenie, zachowuje regułę zakonną.

A tak, jedni na tych, drudzy na owych ćwiczeniach gruntują doskonałość; wszyscy ci jednak bardzo błądzą i mylą się; zasadzają bowiem doskonałość na zewnętrznych czynach, które są usposobieniem do doskonałości, albo jej wypływem – ale nigdy na nich istotna nie polega doskonałość.

[…] Są także powyżej wskazane czyny, już wynikiem doskonałej cnoty, osób prawdziwie rządzących się duchem świętych; które trapią swe ciało, już dla ukarania za ubiegłe zdrożności, już dla upokorzenia go, poddaniem go całkowicie pod wolę Boga. Takie osoby uchodzą w zacisze, miłują osobność, milczenie, unikają stosunków ze światem, aby uchroniły się najmniejszych uchybień, aby ich towarzystwem było jedynie Niebo i Anieli!

[…] Przeciwnie się dzieje z osobami jeszcze zmysłowymi, dalekimi od doskonałości, które całą pobożność swoją zasadzają na powierzchownych sprawach; te bowiem sprawy powierzchowne bardzo często są im do zguby powodem i więcej im szkodzą niż jawne upadki; nie dlatego, że były złe same w sobie, ale dlatego, że ich źle owe osoby używają.

– Wawrzyniec Scupoli: Utarczka Duchowa

 

Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał, 
stałbym się jak miedź brzęcząca 
albo cymbał brzmiący.

Gdybym też miał dar prorokowania
i znał wszystkie tajemnice,
i posiadał wszelką wiedzę,
i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił.
a miłości bym nie miał, 
byłbym niczym.

I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją,
a ciało wystawił na spalenie,
lecz miłości bym nie miał, 
nic bym nie zyskał.

– Apostoł Paweł

 

Człowiek przechodzi fundamentalną zmianę wtedy, gdy zmienia się jego dusza. Zmiana siebie związana jest w pierwszej kolejności z duszą, z miłością i z wiarą.

Tak więc, jeśli w człowieku płynie energia, jeśli jego dusza się rozwija, jeśli staje się bardziej miłujący, oznacza to, że jest z nim wszystko w porządku.

[…]

Tak więc, człowiek zdolny do głębokich zmian to człowiek, który potrafi zaakceptować swoją śmierć, który potrafi przyjąć straty z godnością i dobrodusznością, i który potrafi zachować miłość w jakiejkolwiek bolesnej sytuacji. Bez tego zmiany będą jedynie powierzchowne.

[…]

Jeśli prosimy o fizyczne zdrowie, to tylko po to, aby zwiększyć miłość w duszy, ponieważ nasze ciało, nasze sumienie i nasz los muszą nam w tym pomagać.

[…]

Miłość to wieczność, a wyrafinowane uczucia, świadomość, ideały, pojęcia sprawiedliwości są tymczasowe. Miłość nie powinna być utożsamiana z tym, co tymczasowe i ulotne. Miłość jest wiecznością; miłość jest tym, co łączy nas z Bogiem.

– Siergiej Łazariew

 


Źródło: 1, 2, 3, 4

Autor: Antropozofiablog

Witam na blogu poświęconym Rudolfowi Steinerowi i jego dziełu - Antropozofii. Na miarę swoich możliwości tłumaczę wykłady Rudolfa Steinera i fragmenty z jego wykładów. Tutaj chcę oddać głos panu Steinerowi: "Dzisiaj będziemy zajmować się czymś, co pokaże nam jak istotnym jest, w oparciu o badania, które mogą być wykonane w wyższych światach, doświadczać tego, co przyszłość trzyma dla ludzkości. Misja ruchu Nauki Duchowej wiąże się z ważnymi wydarzeniami okresu przejściowego, w którym właśnie żyjemy. Stąd też możemy być pewni, że jeszcze wiele leży przed nami w przyszłości, i dlatego w Nauce Duchowej szukamy przewodnictwa w podejmowaniu odpowiednich działań w chwili obecnej."

Jeden komentarz na temat “Zasadzanie życia duchowego na zewnętrznych czynach”

Dodaj komentarz